wtorek, 5 czerwca 2018

Wstępniak.

Dobry wieczór Wszystkim. 🐁

Pragnę przedstawić Wam pewną maleńką postać. Jest nieco nieśmiała, dosyć cicha. Chciało by się napisać - taka szara myszka. Któż to taki?

Oto Myszu.


Jeśli mnie pamięć nie myli, Myszu została kupiona w dniu 23 lipca 2016 r. podczas Jarmarku św. Jakuba w Murowanej Goślinie. Od razu zdobyła moje serce. Wówczas nie sądziłam, że stanie się tak ważna dla Naszej rodziny. Wiem, wiem - to jest tylko kawałek włóczki, zgrabnie ubrany w węzły, wypełniony watą i na koniec ozdobiony metalowymi oczkami. Liczę jednak, że z czasem przekonacie się, jak życie z Nią staje się ciekawsze.

Powyższe zdjęcie, które jednocześnie służy obecnie za tło bloga, poczyniłam w dniu 15 kwietnia 2018 r. Wraz z grupą miłośników komunikacji wracaliśmy z imprezy, która dzień wcześniej odbyła się w Pradze w Czechach. Zdjęcia z tego wydarzenia znajdziecie tutaj ➜ klik.

Podczas postojów postanowiłam sprawdzić, czy Myszu dałaby radę poprowadzić autobus. Na pierwszym zdjęciu w tym wpisie Muszu została uwieczniona podczas próby zmiany biegu. Całym swoim ciałkiem pchała i pchała i pchała, a dźwignia ani drgnęła...

Myszu przymierzyła się do fotela kierowcy. Może chociaż on będzie pasował? Niestety... Myszu nie była w stanie dosięgnąć kierownicy. 😕


Próbowała więc na inne możliwe sposoby przybliżyć kierownicę do fotela, ale... no... no... no... jeszcze troszeczkę, odrobinkę, już prawie dotykała siedzenie... ech...


Ten egzemplarz okazał się nieco za duży dla Myszu. Pozostało tylko zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.


Może z innym autobusem będzie łatwiej?

1 komentarz:

  1. Super! Mam nadzieję, ze Myszu będzie towarzyszył Tobie w najwspanialszych podróżach życia. Moze warto pomyspom o np Legoaucie, aby i on zaznał smaku przygody i kierowania wehikułem...czasu.
    Życzę samych sukcesów w prowadzeniu bloga ☺

    OdpowiedzUsuń