środa, 31 października 2018

"Mydło wszystko umyje...".

Tutaj akurat w ruch nie poszło mydło, ale tak mi się jakoś skojarzyła ta piosenka (wolę nie podlinkowywać oryginalnego teledysku, więc odsyłam do wersji zastępczej) 😉 ➜ klik.

Myszu jest z nami już 2 lata. W tym czasie odbyła dużo podróży i zaliczyła wiele przygód. Nie trudno więc dojść do wniosku, że miała sporo okazji, aby... się nieco przybrudzić. W związku z tym należało ją w końcu wykąpać. 🛀

Nie powiem - mieliśmy spore obawy, co do tego. Strach przed tym, że Myszu się zdeformuje, sprawiał, że długo odwlekałam czyszczenie małej. Aż przyszedł taki dzień, którego powiedziałam sobie: "teraz albo nigdy".

Z drżącymi rękoma, przygotowałam Myszu kąpiel...

Mamo? Jesteś pewna, że... 😥


Mamooo! Co to jest?! Ta piana mi nie zaszkodzi? 😬


Maaamo? Czy ja to przeżyję?😰


 Myszu? Myyyszu? Myyyszzuuuu!


Na szczęście Myszu została w porę wyjęta z wody.

Mmmmammmmo, zimmmnnooo mi... 


Przeżyłam! Huura!


To co? Kiedy powtórka? 😅